Skąpiec w nowej odsłonie
(Nie)zwykłe czwartkowe popołudnie
Że pieniądz nie jest najważniejszą wartością, wiedzą wszyscy, ale o tym, jak bardzo potrafi w rodzinie namieszać, przekonali się ci, którzy 31 stycznia br., późnym popołudniem zasiedli na widowni szkolnego teatru w Rudniku. Obok dyrekcji szkoły i nauczycieli widzami byli licznie zgromadzeni rodzice, a dzień później, gdy spektakl był powtarzany, także uczniowie i specjalni goście: burmistrz gminy Artur Grabczyk i przewodniczący Rady Miejskiej Waldemar Wolski.
Aula pełniąca na co dzień funkcję świetlicy zamieniła się na czas spektaklu w kameralną scenę, którą stanowił współczesny salonik. Reżyserka przedstawienia zadbała o każdy szczegół scenografii tworzącej niepowtarzalny klimat dla rozgrywających się zdarzeń.
Miesiące prób i …sukces
Na scenie wystąpili gimnazjaliści ze spektaklem Skąpiec w nowej odsłonieprzygotowanym wg scenariusza uczennicy kl. 3 gimnazjum Jagody Szlachetki. Rzecz była poważna, bo światem, w którym przyszło żyć bohaterom, rządził pieniądz. Główna postać sztuki, Henryk (Patryk Biela) to biznesmen w podeszłym wieku, nieco schorowany, który trudni się lichwą i prowadzi nieczyste interesy. Nikomu nie okazuje współczucia; ani własnym dzieciom, ani pożyczkobiorcy (Filip Jędroszak). Córkę Emilkę (Julia Sala) zamierza wydać za bogatego starucha (Rafał Żmija), choć ona kocha Wojtka (Damian Szczepaniak), a synowi Konradowi (Igor Przała)chce odebrać ukochaną Monikę (Oliwia Król). W komedii jest intryga uknuta przez Konrada i Bożydara (Jakub Opryszek), są wątki miłosne i jest wątek z policją (Justyna Kostecka).
Wszystko brzmi niezwykle poważnie, ale na widowni – przeciwnie, było bardzo wesoło. Sprawiły to zabawne dialogi, wartka akcja, niezwykła gra młodych aktorów, a także postać homoseksualisty (Jakub Grabowski), który swoim zachowaniem nieraz doprowadzał Henryka do szewskiej pasji, zaś tańcami, np. z miotłą rozbawił najbardziej wybrednych i poważnych widzów. Spektakl zakończył się gromkimi brawami, a słowa uznania płynęły tak ze strony dorosłych widzów, jak i kolegów ze szkolnej ławy.
Warto było pracować
„Byliście fantastyczni”, „szkoda, że nie wystąpiłam w waszym spektaklu”, „ja myślałem, że to takie zwykłe, szkolne przedstawienie, a tymczasem bawiłem się wyśmienicie”, „popłakałam się ze śmiechu”. Takie opinie płynęły zewsząd. Warto było dla nich pracować. (Małgorzata Koźlak)
Zdjęcia w albumie link_tutaj