Osiem czerwcowych dni (3 – 10.06.22) uczniowie kl. 7a, 7b, 8a, łącznie 64 uczniów, spędzili na zielonej szkole w nadmorskiej miejscowości Sztutowo, położonej w przepięknej, przepełnionej tchnieniem historii krainie, czyli na Żuławach Wiślanych. Wspólnie spędzony czas wypełniony był zabawą, rozrywką, wypoczynkiem i nauką. Wszystkim towarzyszyły wyśmienite nastroje, w czym pomagała słoneczna pogoda.
Program zielonej szkoły był niezwykle bogaty, zawierał treści wielu przedmiotów szkolnych. Przede wszystkim historia; od starożytności, przez średniowiecze i II wojnę światową, aż po czasy współczesne. Wiele było okazji do powtarzania, utrwalania, a także poznawania nowych wiadomości z biologii. Bogactwo podwodnego świata zwierzęcego ukazane w gdyńskim oceanarium czy niezwykłe gatunki ptactwa i roślin, podziwiane przez nas w rezerwacie przyrody przy ujściu Wisły do morza, to tylko przykłady takich zagadnień. Z kolei widok wielkiego silnika żaglowca „Dar Pomorza” albo mosty zwodzone (Czterech Pancernych, czy na Kanale na Mierzei Wiślanej) pozwoliły przypomnieć omawiane w szkole na technice wiadomości. Po koncercie organowym wysłuchanym w katedrze w Oliwie rozgorzała wśród uczniów zażarta dyskusja, czy usłyszeliśmy „Wiosnę” Vivaldiego czy może „Poranek” Griega. Dopiero uczennice szkoły muzycznej definitywnie rozwiązały spór, wskazując różnice między tymi utworami. To była doskonała lekcja muzyki. Wokół nas pełno było witraży, ornamentów, kolumn, łuków, obrazów, rzeźb , pomników. Dzięki przewodnikom oprowadzającym nas po muzeach i gdańskiej Starówce były te eksponaty żywą ilustracją treści omawianych na plastyce w szkole. No i wreszcie krok w krok „chodziły” za nami legendy, jak np. ta o bursztynie, pozwalająca utrwalić wyznaczniki tego gatunku literackiego. Można by wymienić szereg innych przedmiotów szkolnych (geografia, chemia, fizyka, astronomia), których treści wpisane były w program naszej wycieczki. Skuteczność takiego sposobu nauczania mogliśmy ocenić podczas krótkiego podsumowania już w autokarze w drodze powrotnej - uczniowie znali odpowiedzi na wszystkie zadane im pytania.
Podczas tych ośmiu dni uczniowie brali udział w czterech wyjazdowych wycieczkach.
Celem pierwszej z nich było zwiedzenie Zamku Krzyżackiego w Malborku. Poznaliśmy historię tego obiektu, podziwialiśmy potężne mury, majestatyczne wieże, zachowane średniowieczne detale architektoniczne, a nawet imponujący, jak na tamte czasy, system centralnego ogrzewania. Oglądaliśmy niezwykłe wystawy bursztynu i zbroi.
Kolejna wycieczka odbyła się do Gdyni – najludniejszego miasta niewojewódzkiego w Polsce, które nie ma nawet 100 lat. Pytanie, czego w Gdyni brakuje, nie było dla uczniów trudne, wielu udzieliło poprawnej odpowiedzi: zabytków. Głównym punktem tego dnia było zwiedzanie Akwarium Gdyńskiego. To miejsce zachwyciło wszystkich: i tych zmęczonych, i tych niewyspanych, i tych mających odciski na stopach. Znajdujące się w akwariach egzotyczne gatunki ryb, płazów, gadów, np. wielkie, leniwe żółwie, węże morskie, rozgwiazdy, jeżowce, rekiny (także bałtyckie!) czy żywa rafa koralowa swoimi niezwykłymi kolorami i dziwacznymi kształtami wzbudzały salwy zachwytu.
Dwie godziny spędziliśmy na „Darze Pomorza”, statku ufundowanym przez Pomorzan dla adeptów marynarki. Zwiedziliśmy kajuty oficerskie, salon komendanta, kuchnię, maszynownię, magazyn żagli, poznaliśmy także historię tego trójmasztowego żaglowca, będącego symbolem marzeń Polaków.
Architektoniczną perełkę mogliśmy podziwiać w Sopocie – to Krzywy Domek. Budynek zadziwia swą zakrzywioną konstrukcją, kolorami fasad i przenosi w bajkową przestrzeń, której przedłużeniem jest sopockie molo, po którym spacerowaliśmy przy dźwiękach katarynki.
Ten dzień zakończyliśmy ucztą melomana – wyjątkowym koncertem organowym w Katedrze Oliwskiej w Gdańsku oraz ucztą ogrodnika, podziwiając okazy roślin w palmiarni i pięknych kwiatów w ogrodzie japońskim w Parku Oliwskim.
Następny dzień upłynął pod hasłem: „Nigdy więcej wojny”. Pomnik Obrońców Wybrzeża na Westerplatte, Pomnik Poległych Stoczniowców 1970, Muzeum II Wojny Światowej to miejsca będące kroniką wydarzeń historycznych, symbolem hołdu i pamięci poległym, a zarazem krzykiem: „Nie dla wojny!”. Najbardziej wymownym i przejmującym miejscem było Muzeum II Wojny Światowej. Nowoczesne, multimedialne rozwiązania zachęcały młodzież do zanurzenia się w karty historii. Wymowna cisza tego miejsca, projektowane przejmujące filmy, strzępy wspomnień naocznych świadków, czy rozpaczliwe wołania o kawałek chleba w listach do najbliższych wzruszały i zastanawiały. Rekonstrukcja ulicy przedwojennego miasta z kinem, sklepami, atrakcjami rozrywkowymi i turystycznymi, nawet księgarnią uzmysłowiła uczniom, jak wyglądało życie mieszkańców polskich miast w przededniu wojny. Kilka sal wystawowych dalej ta sama ulica z czołgiem pośrodku, zburzonymi budynkami, powybijanymi szybami, wiejąca pustką, grozą i strachem wstrząsnęła umysłami młodych. W rozmowach z niektórymi uczniami mogłam usłyszeć, że podobna historia dzieje się na naszych oczach za wschodnią granicą. A zapowiedź dwóch siódmoklasistów, że muszą tu jeszcze przyjechać, by mieć czas na kontemplację tego miejsca była najlepszym argumentem, że trzeba tu z młodzieżą przychodzić.
Żuławy mają jeszcze jedno miejsce, gdzie płacz, krzyk, cierpienie, rozdarcie, rozłąka, głód i śmierć wołają o pokój na świecie – to obóz koncentracyjny Stutthof. Również w tym muzeum nasi uczniowie poznawali piekło wojennej rzeczywistości.
Kilka chwil spędziliśmy także na tarasie widokowym na dachu Muzeum Solidarności. Z tarasu podziwialiśmy panoramę Gdańska, widzieliśmy także Bramę Stoczni Gdańskiej i żurawie stoczniowe.
Podczas zielonej szkoły odbywaliśmy również piesze wycieczki, jak np. do Ujścia Wisły, podczas której wszystkich ogarnęło bursztynowe szaleństwo (niektórzy mieli pokaźne zbiory „bałtyckiego złota”), czy do Kanału na Mierzei Wiślanej (relacja tu https://www.youtube.com/watch?v=akqLpcGtvhE). Wiele czasu spędziliśmy na plaży, uczestnicząc w rozmaitych zabawach (pomysłowości naszym uczniom nie brakowało). Były nie tylko zamki z piasku, ale i biegi za czapką, rzuty trampkiem, czy gra w cymbergaja. Najwięcej emocji wzbudzały jednak mecze. Ten – reprezentacji naszego kraju z Belgami – choć przyciągnął niemal wszystkich uczniów przed telewizor, przyniósł rozczarowanie. Za to mecz rozegrany przez naszych uczniów z rówieśnikami z innej szkoły, z wynikiem 12 : 6 dla naszych, wzmógł taką radość i euforię, że emocje i zawodników, i kibiców sięgały zenitu i pozwoliły zrekompensować przegraną drużyny Lewego.
Wolny czas uczniowie mogli aktywnie spędzać, bowiem ośrodek „Promyk”, w którym byliśmy zakwaterowani, dysponował dobrą bazą sportową. Mogliśmy liczyć na boisko do siatkówki, koszykówki, piłki nożnej, była siłownia na świeżym powietrzu i plac zabaw dla najmłodszych. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że czas na zielonej szkole minął za szybko.
Organizatorzy i opiekunowie (Mirosław Pękala, Jolanta Pękala, Małgorzata Koźlak, Małgorzata Piątkowska-Łakomy) składają serdeczne podziękowania Rodzicom za umożliwienie uczniom udziału w tej alternatywnej formie nauczania, a także za wypełnienie prośby organizatorów – pozostawienie części parkingu wyłącznie dla autokaru wycieczkowego. (Małgorzata Koźlak) Zdjęcia w Albumie - tutaj.